Jezioro Rainbow Day

To jezioro mieni się wszystkimi kolorami tęczy. Gdy ktoś się jej napije zyskuje o 5% więcej siły. Wykąpanie się w niej gwarantuje powrót sił. Są tam także malutkie wodospadziki, a wokoło rosną różne drzewa.

Siadam pod drzewem, które daje kojący cień i, spoglądając na błyszczącą od słońca wodę, zamyślam się.

Wbiegłam tu bezszelestnie. Potykając się o korzenie drzew zaliczyłam trzy obroty w przód. Wylądowałam przed różowiutką waderą.
- Jestem Carly - uśmiechnęłam się.
Ogon spadł mi na oczy. Wstałam i otrzepałam się z liści.

Przylecialem miekko ladujac. Uklomnilem sie gustownie waderom.
-Witam drogie panie, Alex jestem-
Powiedzialem i powtorzylem sklon. Usiadlem w jednym miejscu.

Uśmiechnęłam się. Stanęłam nad szczeniakiem i pochyliłam się.
- Witam o wszechmocny basiorze - zaśmiałam się. - A tak naprawdę, to miło Cię poznać, jestem Carly. Zwróciłam się w stronę Decovery i zamachałam ogonem.

Rozglądnęłam się i pochyliłam głowę.
- Witajcie - rzekłam. - Miło mi Was poznać, nazywam się Decovera.. A z tego, co się domyślam, to Ty jesteś zapewne Alfą Watahy Wody? - spojrzałam na Carly.

- Zgadza się - odparłam - Powiedzmy że mi podlegasz, Deco.
Zaśmiałam się cicho.
- Mogę tak mówić? Deco..Deco..Deco.. - zaczęłam powtarzać żeby zapamiętać.

- Oczywiście - odparłam pokornie i wstałam. - Mam ochotę popływać, a Ty?

Kiwnęłam głową i z rozbiegu wskoczyłam do wody "na bombę".
Zanurzyłam się i wypłynęłam na brzeg unoszona na grzbiecie wody. Płynęłam tak przewrócona na plecy i wyplułam wodę.

Podeszłam do jeziora i powoli zanurzyłam się w nim. Następnie zaczęłam płynąć przed siebie pieskiem. Woda nie była ani zbyt ciepła, ani zbyt zimna, po prostu idealna.

//ale ja jestem duuuuzy, tylko nie wiem czemu mam taka range xP

-Mi rowniez milo.-
Usmiechnalem sie i nie pytajac nikogo o pozwolenie wskoczylem do wody za waderami. Pod woda skrzydla byly jak naped motorowy xP Wyplynalem i raz jeszcze usmiechnalem sie.

Weszła wolnym krokiem .-Witajcie . Jestem Wilczyca -powiedziała i położyła się na ziemi.

- Cześć - mruknęłam dryfując spokojnie po tafli wody z zamkniętymi oczami. Poruszyłam uchem.
- Carly jestem - powiedziałam.

- Miło Cię poznać - powiedziała i wskoczyła do wody.

Lekko ochlapana przekręciłam tylko szyją dookoła i uniosłam nos do góry węsząc.
- Wataha Ziemi - powiedziałam i uniosłam brew - Mocna wataha. A ty pełnisz funkcjęę...
Urwałam zdanie dając jej prawo do odpowiedzi. Podniosłam jedną łapę i zaczęłam nią kręcić w kółko. Uniósł mnie mały wirek wodny, właściwie było ich kilka, pod moimi plecami.